niedziela, 5 lipca 2015

Jedna chwila #5

Annyong!


Dzis kolejna i już przed ostatnia część imagina "jedna chwila". Po krótkiej przerwie ale jest :) Zapraszam do czytania


5. Jedna chwila

Dni w szpitalu były podobne. Prowadziłaś potrójne życie. Jedno wśród chłopaków jako singielka, drugie z TaeHyungiem a trzecie z Jiminem. Mimo wielu trudności udawało ci się utrzymać to wszystko w zgrabnym porządku. Gdy nie było chłopaków szłaś do Jimina. Wyćwiczyłaś sobie sprawniejsze przechodzenie z łóżka na wózek które przestało ci sprawiać ból.  Później wózek zastąpiły kule, które były praktyczniejsze. Łatwiej ci było zabierać je ze sobą gdzie tylko chciałaś. Spędzałaś z nim każdą „samotną” chwilę. Gdy chłopacy z różnych powodów zostawiali ciebie i V samych, wtedy wy mieliście chwilę dla siebie, a gdy byłaś ze wszystkimi grałaś samotną dziewczynę która nawet nie śmie myśleć o związku z którymś z nich.

- Annyong haseyo. – powiedziała wchodząca na twoją salę pielęgniarka – Przepraszam ale musimy zabrać _________ na badania. – po jej słowach chłopacy popatrzyli po sobie i posłusznie rozsunęli się robiąc ci miejsce. Jimin który również poruszał się o kulach podpierając się na jednej z nich usiłował chwycić twoje i ci podać.
- Hyung, może lepiej będzie jak ja to zrobię. – powiedział Tae wyręczając chorego kolegę
- Kamsahabnida. – podziękowałaś dla oppa po czym sprawnie wyszłaś z sali. – Jakie tym razem będę miała badania? – zapytałaś pielęgniarkę
- Ostateczne.
- Co to znaczy?
- Ostateczne, które zdecydują czy możesz już wyjść ze szpitala. – wytłumaczyła ci z uśmiechem pielęgniarka
- Jinja?! – zapytałaś niedowierzając
- Ye. Już wystarczająco długo tu siedzisz. Czas zwolnić miejsce kolejnemu połamańcowi. – powiedziała pielęgniarka śmiejąc się. Byłaś niezwykle uradowana.
- A co z Jiminem? – zapytałaś
- Park JiMinem? – zapytała pielęgniarka
- Ye.
- On już miał.
- I co? – zapytałaś z ciekawością
- Wychodzi jutro. – powiedziała pielęgniarka która była radosna tak samo jak ty. Cieszyła się twoim szczęściem.
- Co za cham! Nic mi nie powiedział! – krzyknęłaś żartobliwie
- Bo się umówiliśmy, że to będzie niespodzianka. Ale sama się wygadałam… - powiedziała kobieta – Udawaj, że nic o tym nie wiesz.
- Dobrze. – potwierdziłaś – Nic nie słyszałam. – pwoedziałaś tryskając radością.

            W gabinecie lekarz zbadał cię. Zrobił ci prześwietlenie klatki piersiowej i amputowanej nogi oraz rezonans głowy. Zważył, mierzył i wykonał masę innych, koniecznych badań.
- Panno ________. Więc twoje wyniki są bardzo pozytywne. Żebra, głowa i noga goją się bez zarzutów. Jest tylko jeden mały problem. – mówił lekarz
- Jaki?
- Masz w głowie niedużego krwiaka pouderzeniowego. Na razie jest on nie groźny i nie będziemy cię trzymać z jego powodu w szpitalu. – powiedział – Tylko musisz chodzić na badania co pół roku i przez najbliższe 4 miesiące z wysiłkiem fizycznym. Nie przemęczaj się. – tłumaczył lekarz
- Rozumiem. Czyli, że wychodzę.
- Jutro. – powiedział lekarz. Mimo, że nie chciałaś, wybuchnęłaś radością. Zaczęłaś skakać na jednej nodze, krzyczeć i przytulać wszystkich. Gdy tylko uzyskałaś pozwolenie jak najszybciej pokuśtykałaś do Sali Jimina na której była reszta chłopaków.
- Jimin ty idioto! – wpadłaś na salę krzycząc. Wszyscy chłopacy aż podskoczyli a Jimin z przerażenia usiadł na łóżko.
- Co ja takiego zrobiłem? – zapytał niezorientowany chłopak
- Czemu mi nie powiedziałeś?
- Czego ci nie powiedziałem?
- Ni powiedziałeś mi, że jesteś wolny!? – krzyczałaś na chłopaka
- Bo… Własnie teraz miałem… - szamotał się chłopak – Ale, zaraz zaraz. Skąd ty to wiesz? – zapytał chłopak. W tym momencie przypomniała sobie o obietnicy złożonej pielęgniarce.
- Na tablicy pacjentów pisze. – kłamałaś aby nie wydać kobiety
- Mhm… - powiedział niedowierzając chłopak
- A jak badania? Co ci robili? – zapytał troskliwie Suga
- Nie ważne co jej robili! Ważne czy wyniki są pozytywne! – dopowiedział V
- Robili mi ostateczne. – powiedziałaś
- I co? – zapytali jednogłośnie
- Nie mieli żadnych zarzutów – skłamałaś - Wychodzę! Wszyscy wychodzimy! Jutro! – krzyczałaś rozpromieniona. Wszyscy krzyczeli razem z tobą robiąc hałas na cały dział. Po chwili jednak spoważniałaś i usiadłaś na łóżko.
- Co ci się stało? – zapytał Kooki siadając obok ciebie
- Bo moja mama cały czas jest pod opieką psychologa… - mówiłaś smutno – Czeka mnie pusty dom… Pusty dom tak daleko od was… - ciągnęłaś smutno ze łzami w oczach. Chłopacy spojrzeli po sobie i popchnęli TaeHyunga który upadł na łóżko obok ciebie. Chłopak szybko się ogarnął i usiadł obok ciebie.
- Do w sumie to u nas jest jedno wolne łóżko… - zaczął powoli. Spojrzałaś na niego z niedowierzaniem. – Jeżeli chcesz spać z siedmioma chłopakami w jednym pokoju to…
- Tak! – krzyknęłaś i przytuliłaś chłopaka. Starałaś się żeby owy uścisk wyglądał tylko jak przyjacielski. – Kamsahabnida! Tak bardzo dziękuję! – krzyczałaś. To był najwspanialszy dzień w twoim życiu.
            Gdy sytuacja się opanowała poszłaś do pokoju ogarnąć swoje rzeczy. Byłaś taka szczęśliwa. W nocy nie mogłaś spać. Zbyt dużo myślałaś. Nie wyobrażałaś sobie mieszkania z chłopakami w dormie! Razem, w jednym pokoju. W Seulu. Nie wierzyłaś w to co się działo. Ale dużo myślałaś też o krwiaku. Bałaś się, że coś może ci się stać. Zastanawiałaś się też jak będzie ze związkami z Taem i Jiminem. Wszystko miało się zmienić.




mini słowniczek:
annyong haseyo  - dzień dobry (formal.)
Kamsahabnida - dziękuję (formal.)
ye/ne - tak
jinja? - serio?
~Sagi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz