czwartek, 8 stycznia 2015

Another Christmas Day #4

Annyong hasejo! 




            Dzisiaj standardowo mam dla was koleją część "Another Christmas day". Nie martwcie się, to już niedługo się skończy. :) Tym razem będzie zabawnie i uroczo. Zresztą przekonajcie się sami. 


ROZDZIAŁ 4. 

- Zacznijmy się zbierać do wyjścia bo za pół godziny Nowy Rok. – zaproponował najstarszy
- Masz rację. Jeżeli chcemy zdążyć na pokaz to musimy wychodzić. – poparł kolegę J-Hope
- Więc na co czekamy? – powiedziałaś idąc w kierunku drzwi wyjściowych. Wśród chłopaków czułaś się już tak swobodnie. Z całej siły próbowałaś odganiać myśli, że twój pobyt u nich zaczynał dobiegać końca ale twoja wieczorna rozmowa z Kookiem nie pozwalała na to. Gdy o tym myślałaś chciało ci się płakać. Mieszkałaś dość daleko i wiedziałaś, że nie będziesz mogła często widywać się z chłopakami. A oni byli dla ciebie tak ważni. Przeżyłaś wśród nich najlepsze chwile w swoim życiu. A teraz miałaś tak po prostu odejść…
            Idąc na pokaz ulicami Seulu rozglądałaś się na wszystkie strony. Kochałaś to miasto. Ten jego zgiełk i ruch. I do tego jeszcze chłopacy – Sylwester idealny. Szliście, śmialiście się, wygłupialiście.

            Na miejscu w którym miał się odbyć  pokaz było mnóstwo ludzi. Chłopacy starali się jak najbardziej wtopić w tłum i nie rzucać w oczy bo nie lubili kiedy fani natarczywie nękali ich o zdjęcie czy autograf. Wszyscy mieli na twarzach maski, żeby być jeszcze bardziej niezauważalni ale to i tak dało niewielki skutek. Co Pare minut ktoś podchodził do nich prosząc o zdjęcie. Zdarzały się przepadki kiedy dziewczyny przybiegały z płaczek rzucając się chłopakom na szyję i dziękując, że udało się im ich spotkać. Z twojej perspektywy wyglądało to dziwnie ale gdy się zastanowiłaś, stwierdziłaś, że jeszcze przed paroma dniami ty też byś tak zareagowała. Nagle usłyszałaś, że zaczęło się odliczanie
- Ship, ku, p’al, cz’al… - odliczano. Nagle przeszedł się dreszcz. Początkowo nie wiedziałaś czemu ale po chwili zrozumiałaś. Ktoś trzymał twoją dłoń. Spojrzałaś na nią. To był Kook. Miałaś ochotę krzyczeć, ale wzięłaś tylko głęboki oddech i odliczałaś z pozostałymi. – Yok, o, sa, sal, ii, il, kong! - rozległ się huk petard. Rozpoczął się Nowy Rok. Pokaz był piękny. Patrzyłaś w niebo jak zaczarowana. Udawałaś, że to, że Kooki trzyma twoją rękę nie robi na tobie większego wrażenia ale tak naprawdę w środku czułaś się niesamowicie. Ukradkiem zerkałaś na chłopaka który też podziwiał pokaz.
- Saehae bok manibadeuseyo! – powiedziałaś do chłopaka. On popatrzył tobie w oczy i uśmiechną się uroczo
- Tobie też księżniczko. – powiedział. Odwzajemniłaś mu uśmiech
- Kamsahamnida. – podziękowałaś. Po czym wzięłaś się na odwagę i rzuciłaś się chłopakowi w ramiona. Jung Kook nie wydawał się być tym zaskoczony.
- Ach ci zakochani…. – powiedział Jimin śmiejąc się
- Ale muszę przyznać, że ładnie razem wyglądacie. – dołączył się do kolegi V. Wszyscy zaśmiali się a Jung Kook uwolnił cię z objęcia i rzucił się na plecy dla Jimina wywracając go tym na ziemię. TaeHyung postanowił, że wykorzysta daną sytuację rzucając się na kolegów. Gdy pozostali to zauważyli również postanowili, że dołączą się do kanapki. Ponieważ i ty nie chciałaś być inna rzucałaś się na samą górę. Wszyscy krzyczeliście i śmialiście się. Ludzie patrzyli się na was odwzajemniając to uśmiechem. W Polsce wszyscy uznali by was za wariatów ale to Korea, a tu nic nie jest dziwne i nietolerowanie. To właśnie kochałaś w tym kraju. Stuprocętową tolerancję.

            Kiedy wszyscy wstaliście z podłogi otrzepując się z  piasku Rap Mon zaproponował, żeby pójść coś zjeść. Pomysł przypadł wszystkim do gustu więc wszyscy poszliście kierunku najbliższej restauracji. Po zjedzonym posiłku ruszyliście w stronę domu. Oczywiście droga powrotna, jak i wszystko inne, nie była normalna. Ciągłe przepychanki, śmiechy, wygłupy i tańce. U chłopaków to było na porządku dziennym.

Kiedy byliście już pod domem Kooki cicho zapytał ciebie czy mogłabyś zostać z nim jeszcze chwilę na zewnątrz. Byłaś ty lekko zaskoczona ale oczywiście się zgodziłaś. Kiedy wszyscy wchodzili do domu chłopak ukradkiem wziął cię na rękę i wymknęliście się niezauważeni. Ulica była pusta. Chwilę szliście w ciszy nie patrząc na siebie. Ponieważ nie lubiłaś ciszy postanowiłaś się odezwać
- Piękny był ten pokaz… - rzuciłaś
- Tak… - powiedział Kook. Jego głos brzmiał jak przy waszym pierwszym spotkaniu. Denerwował się. Zdziwiłaś się ale udałaś, że wcale tego nie zauważasz. Chłopak wziął głęboki oddech i powoli zaczął mówić.
 - Wiesz, w sumie to znamy się zaledwie kilka dni… - mówił nieśmiale. Spojrzałaś na niego nie rozumiejąc do czego on dąży. – Ja wiem, może ci to się wydać głupie… Nienormalne
- Zdążyłam przywyknąć do waszych chorych zachowań. – rzuciłaś żartobliwie chcąc trochę rozładować atmosferę. Chłopak zaśmiał się cicho po czym znów spoważniał i zatrzymał się odwracając się w twoim kierunku. Chwycił cię za ręce i podniósł głowę parząc ci prosto w oczy. Twoje ciało przeszyły dreszcze. Zaczęłaś rozumieć o co chłopakowi chodzi.
- Bo ja od pierwszego razu… Od tego dnia kiedy cię poznałem… Ja zawsze… No, wiesz… - kręcił nerwowo chłopak – Ty zawsze nie byłaś dla mnie… Ty byłaś… Bo ty nadal jesteś… - nie mógł się wysłowić. Był przy tym taki słodki. Ponieważ dokładnie wiedziałaś co chłopak chce powiedzieć położyłaś mu na ustach palec uciszając go. Uśmiechnęłaś się.

- Ja ciebie też Kooki. – powiedziałaś wyręczając chłopaka. Oboje patrzyliście sobie w oczy oddychając głęboko. Powoli zbliżaliście się do siebie. Zamknęłaś oczy i po chwili poczułaś jak ciepłe usta chłopaka dotykają twoich ust. Rozkoszowałaś się tą chwilą. Nagle usłyszałaś krzyki i brawa. Spojrzałaś w bok. Zza krzaków wybiegali pozostali członkowie zespołu. Jak widać jednak zauważyli nasz brak i dobrze wiedzieli co się kroi.  Wbiegli rzucając się na Jung Kooka, krzycząc i śmiejąc się. Wszyscy przewrócili się na podłogę i powtórzyła się sytuacja z pokazu. Śmiałaś się gdy nagle twój oppa pociągną cię na rękę wciągając cię w sam środek zespołowej kanapki. Kochałaś tych chłopaków. Za poczucie humoru, za tak bliskie relacje między sobą. Za wszystko! Czułaś, że stałaś się częścią BTS a oni stali się częścią twojego życia. 



Mini słowniczek:

il, ii, sal, sa, o, yok, cz'il, p'al, ku, ship - jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć (system sinokoreański)
Saehae bok manibadeuseyo - szczęśliwego nowego roku
kamsahamnida - dziękuję (wersja formalna)
oppa - zwrot dziewczyny do chłopaka który jest jej bardzo bliskim przyjacielem 

Annyong! :*
~Sagiralla

1 komentarz: