Annyong hasejo!
Dzisiaj standardowo mam dla was koleją część "Another Christmas day". Nie martwcie się, to już niedługo się skończy. :) Tym razem będzie zabawnie i uroczo. Zresztą przekonajcie się sami.
ROZDZIAŁ 4.
- Zacznijmy się zbierać do wyjścia bo za pół godziny Nowy
Rok. – zaproponował najstarszy
- Masz rację. Jeżeli chcemy zdążyć na pokaz to musimy
wychodzić. – poparł kolegę J-Hope
- Więc na co czekamy? – powiedziałaś idąc w kierunku drzwi
wyjściowych. Wśród chłopaków czułaś się już tak swobodnie. Z całej siły
próbowałaś odganiać myśli, że twój pobyt u nich zaczynał dobiegać końca ale
twoja wieczorna rozmowa z Kookiem nie pozwalała na to. Gdy o tym myślałaś
chciało ci się płakać. Mieszkałaś dość daleko i wiedziałaś, że nie będziesz
mogła często widywać się z chłopakami. A oni byli dla ciebie tak ważni.
Przeżyłaś wśród nich najlepsze chwile w swoim życiu. A teraz miałaś tak po
prostu odejść…
Idąc na
pokaz ulicami Seulu rozglądałaś się na wszystkie strony. Kochałaś to miasto.
Ten jego zgiełk i ruch. I do tego jeszcze chłopacy – Sylwester idealny. Szliście,
śmialiście się, wygłupialiście.
Na miejscu
w którym miał się odbyć pokaz było
mnóstwo ludzi. Chłopacy starali się jak najbardziej wtopić w tłum i nie rzucać
w oczy bo nie lubili kiedy fani natarczywie nękali ich o zdjęcie czy autograf.
Wszyscy mieli na twarzach maski, żeby być jeszcze bardziej niezauważalni ale to
i tak dało niewielki skutek. Co Pare minut ktoś podchodził do nich prosząc o
zdjęcie. Zdarzały się przepadki kiedy dziewczyny przybiegały z płaczek rzucając
się chłopakom na szyję i dziękując, że udało się im ich spotkać. Z twojej
perspektywy wyglądało to dziwnie ale gdy się zastanowiłaś, stwierdziłaś, że
jeszcze przed paroma dniami ty też byś tak zareagowała. Nagle usłyszałaś, że
zaczęło się odliczanie
- Ship, ku, p’al, cz’al… - odliczano. Nagle przeszedł się dreszcz.
Początkowo nie wiedziałaś czemu ale po chwili zrozumiałaś. Ktoś trzymał
twoją dłoń. Spojrzałaś na nią. To był Kook. Miałaś ochotę krzyczeć, ale wzięłaś
tylko głęboki oddech i odliczałaś z pozostałymi. – Yok, o, sa, sal, ii, il,
kong! - rozległ się huk petard. Rozpoczął się Nowy Rok. Pokaz był piękny.
Patrzyłaś w niebo jak zaczarowana. Udawałaś, że to, że Kooki trzyma twoją rękę
nie robi na tobie większego wrażenia ale tak naprawdę w środku czułaś się niesamowicie.
Ukradkiem zerkałaś na chłopaka który też podziwiał pokaz.
- Saehae bok manibadeuseyo!
– powiedziałaś do chłopaka. On popatrzył tobie w oczy i uśmiechną się uroczo
- Tobie też księżniczko. –
powiedział. Odwzajemniłaś mu uśmiech
- Kamsahamnida. –
podziękowałaś. Po czym wzięłaś się na odwagę i rzuciłaś się chłopakowi w
ramiona. Jung Kook nie wydawał się być tym zaskoczony.
- Ach ci zakochani…. –
powiedział Jimin śmiejąc się
- Ale muszę przyznać, że
ładnie razem wyglądacie. – dołączył się do kolegi V. Wszyscy zaśmiali się a
Jung Kook uwolnił cię z objęcia i rzucił się na plecy dla Jimina wywracając go
tym na ziemię. TaeHyung
postanowił, że wykorzysta daną sytuację rzucając się na kolegów. Gdy pozostali
to zauważyli również postanowili, że dołączą się do kanapki. Ponieważ i ty nie
chciałaś być inna rzucałaś się na samą górę. Wszyscy krzyczeliście i śmialiście
się. Ludzie patrzyli się na was odwzajemniając to uśmiechem. W Polsce wszyscy
uznali by was za wariatów ale to Korea, a tu nic nie jest dziwne i
nietolerowanie. To właśnie kochałaś w tym kraju. Stuprocętową tolerancję.
Kiedy wszyscy wstaliście z podłogi
otrzepując się z piasku Rap Mon
zaproponował, żeby pójść coś zjeść. Pomysł przypadł wszystkim do gustu więc wszyscy
poszliście kierunku najbliższej restauracji. Po zjedzonym posiłku ruszyliście w
stronę domu. Oczywiście droga powrotna, jak i wszystko inne, nie była normalna.
Ciągłe przepychanki, śmiechy, wygłupy i tańce. U chłopaków to było na porządku
dziennym.
Kiedy byliście już pod domem Kooki cicho zapytał ciebie czy
mogłabyś zostać z nim jeszcze chwilę na zewnątrz. Byłaś ty lekko zaskoczona ale
oczywiście się zgodziłaś. Kiedy wszyscy wchodzili do domu chłopak ukradkiem
wziął cię na rękę i wymknęliście się niezauważeni. Ulica była pusta. Chwilę
szliście w ciszy nie patrząc na siebie. Ponieważ nie lubiłaś ciszy postanowiłaś
się odezwać
- Piękny był
ten pokaz… - rzuciłaś
- Tak… -
powiedział Kook. Jego głos brzmiał jak przy waszym pierwszym spotkaniu. Denerwował
się. Zdziwiłaś się ale udałaś, że wcale tego nie zauważasz. Chłopak wziął głęboki
oddech i powoli zaczął mówić.
- Wiesz, w sumie to znamy się zaledwie kilka
dni… - mówił nieśmiale. Spojrzałaś na niego nie rozumiejąc do czego on dąży. – Ja
wiem, może ci to się wydać głupie… Nienormalne
- Zdążyłam przywyknąć
do waszych chorych zachowań. – rzuciłaś żartobliwie chcąc trochę rozładować
atmosferę. Chłopak zaśmiał się cicho po czym znów spoważniał i zatrzymał się
odwracając się w twoim kierunku. Chwycił cię za ręce i podniósł głowę parząc ci
prosto w oczy. Twoje ciało przeszyły dreszcze. Zaczęłaś rozumieć o co
chłopakowi chodzi.
- Bo ja od
pierwszego razu… Od tego dnia kiedy cię poznałem… Ja zawsze… No, wiesz… -
kręcił nerwowo chłopak – Ty zawsze nie byłaś dla mnie… Ty byłaś… Bo ty nadal
jesteś… - nie mógł się wysłowić. Był przy tym taki słodki. Ponieważ dokładnie
wiedziałaś co chłopak chce powiedzieć położyłaś mu na ustach palec uciszając
go. Uśmiechnęłaś się.
- Ja ciebie też
Kooki. – powiedziałaś wyręczając chłopaka. Oboje patrzyliście sobie w oczy oddychając
głęboko. Powoli zbliżaliście się do siebie. Zamknęłaś oczy i po chwili poczułaś
jak ciepłe usta chłopaka dotykają twoich ust. Rozkoszowałaś się tą chwilą.
Nagle usłyszałaś krzyki i brawa. Spojrzałaś w bok. Zza krzaków wybiegali pozostali
członkowie zespołu. Jak widać jednak zauważyli nasz brak i dobrze wiedzieli co się
kroi. Wbiegli rzucając się na Jung
Kooka, krzycząc i śmiejąc się. Wszyscy przewrócili się na podłogę i powtórzyła
się sytuacja z pokazu. Śmiałaś się gdy nagle twój oppa pociągną cię na rękę wciągając
cię w sam środek zespołowej kanapki. Kochałaś tych chłopaków. Za poczucie
humoru, za tak bliskie relacje między sobą. Za wszystko! Czułaś, że stałaś się
częścią BTS a oni stali się częścią twojego życia.
Mini słowniczek:
il, ii, sal, sa, o, yok, cz'il, p'al, ku, ship - jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć (system sinokoreański)
Saehae bok manibadeuseyo - szczęśliwego nowego roku
kamsahamnida - dziękuję (wersja formalna)
oppa - zwrot dziewczyny do chłopaka który jest jej bardzo bliskim przyjacielem
Annyong! :*
~Sagiralla
No po prostu kocham *.*
OdpowiedzUsuń