poniedziałek, 5 stycznia 2015

Another Christmas Day #3

Annyeong!



Dzisiaj mam kolejną, dość krótką ale mam nadzieję, że ciekawą część imagina " Another Christmas Day". Jest to już trzecia część opowiadania które chyba niedługo stanie się książką. Hehe :D Ten rozdział jest trochę wzruszający ale i zabawny. Zresztą przeczytajcie i dowiedzcie się sami. :)





ROZDZIAŁ 3.  

Mieszkałaś u chłopaków już kilka dni i zdążyłaś się z nimi bliżej poznać, a zwłaszcza z Jung Kookiem. Wszystko było niemal idealnie. Przy chłopakach czułaś się bezpieczna i potrzebna. Wszyscy dbali o ciebie jak o jakiś cenny diament który cały czas trzeba było polerować, by swoim pięknem zachwycał jeszcze bardziej. Cały czas proponowali ci pomoc i wyręczali cię w niemal wszystkim. Twierdzili, że ty masz „wolne”. Było całkiem inaczej niż w domu. Tam cały czas musiałaś harować jak niewolnik. Ciągłe „zmyj podłogę” „zrób obiad”, „wytrzyj kurze”, „nakryj do stołu”, „pomóż siostrze”, ”posprzątaj pokój”. Nienawidziłaś tego. A tutaj? Chłopaki nie pozwalali ci nawet dotknąć odkurzacza czy mopa, mimo iż wiele razy próbowałaś zabrać się za sprzątanie. W kuchni też rządził Jin. Lubiłaś gotowanie więc chłopak pozwalał ci sobie pomagać, ale nigdy nie dostawałaś ciężkich czynności podczas których mogłabyś zrobić sobie krzywdę. Kooki natomiast stał się tobie bardzo bliski. Dzięki temu, że wasze pokoje były niedaleko siebie mogliście spędzać ze sobą dużo czasu. Rozmawialiście niemal o wszystkim. Nie mieliście przed sobą tajemnic.

Zbliżał się sylwester. Razem z zespołem przygotowywaliście imprezę. Sprzątaliście, przygotowywaliście jedzenie no i oczywiście jak zwykle świetnie się przy tym bawiliście.
- Ale po Nowym Roku musimy wziąć się za treningi. – powiedział Jin krojąc warzywa na sałatkę
- Jak mus to mus… - odpowiedział z brakiem jakiejkolwiek determinacji V. Na tą odpowiedź wszyscy się zaśmieli.

            Po całym dniu przygotowań wszystko było gotowe. Mieszkanie wysprzątanie i udekorowane, a jedzenie gotowe. Właśnie miałaś przed sobą perspektywę najwspanialszego sylwestra w życiu. Zmęczona powlokłaś się do pokoju aby nareszcie przyłożyć głowę do poduszki i odpłynąć w śnie. Gdy gotowa do snu chciałaś już zgasić światło drzwi otworzyły się. To znowu był Kook. Ze zmęczenia zapomniałaś o nim.  
- Śpisz już? – zapytał chłopak – Mam sobie iść?
- Anijo. Jeszcze nie. – odpowiedziałaś koledze siadając na łóżku – Chodź, usiądź. – zaproponowałaś. Chłopak uśmiechnął się i usiadł obok ciebie. Chwilę siedzieliście w ciszy po czym postanowiłaś się odezwać.
 - To jak, wszystko już gotowe na jutro? – zapytałaś
- Je. Chyba tak. – odpowiedział na odczepnego ze wzrokiem wbitym w podłogę. Po chwili podniósł go na ciebie i powiedział – To będzie wspaniały sylwester… - westchnął po czym znów spuścił wzrok. Pokiwałaś głową uśmiechając się. Chłopak westchnął ciężko. Był widocznie przygnębiony.
- Czym się tak martwisz? – spytałaś troskliwie – Przecież sam mówiłeś, że teraz nie mam miejsca na smutek. – przytoczyłaś jego słowa sprzed kilku dni
- Wiesz… - powiedział ciężko chłopak przekręcając się w twoją stronę – Nie mogę uwierzyć w to, że już tak mało czasu zostało nam razem… Z tobą moje życie się odmieniło. Wszystko nabrało większego sensu i kolorów. Wszyscy się zmienili. Wydorośleli? Nie wiem ale Jestem pewien, że są to zmiany na lepsze. Ale kiedy ty wyjedziesz…
- Kooki! – przerwałaś chłopakowi – Póki co jeszcze nie wyjeżdżam i Jestem z wami. Mi też nie jest łatwo ale takie jest życie. Musimy żyć dalej  cieszyć się z tego co było. Czasu nie zatrzymasz… - oboje byliście bliscy płaczu. Bardzo się do siebie zbliżyliście  nie wyobrażaliście sobie życia bez siebie.  Wzięłaś chłopaka za ręce i powiedziałaś – Jesteś zmęczony. Idź już spać.
- Dobrze. – westchnął chłopak powoli wstając z łóżka. – Anneyonghi chumseyo. – powiedział idąc. Gdy był już w samych drzwiach odwrócił się i powiedział – Ty dla mnie będziesz zawsze. – spuścił głowę – O tutaj. – powiedział kładąc dłoń na sercu po czym wyszedł z pokoju cicho zamykając drzwi.

            Mimo iż byłaś bardzo zmęczona nie mogłaś zasnąć. Cały czas myślałaś o twojej Romowie z chłopakiem. Płakałaś. Nie wierzyłaś w to, że znowu będziesz musiała powrócić do rzeczywistości. Było to dla ciebie nie do pojęcia.  Ponieważ, sen nie miał zamiaru przyjść, wstałaś z łóżka i ostrożnie stawiając kroki wyszłaś z pokoju i poszłaś do sąsiada. Delikatnie przetworzyłaś drzwi, żeby sprawdzić czy chłopak śpi. Nie spał.
- Ty też nie śpisz? – spytałaś się Kooka
- Je… - odpowiedział smutnym głosem – Myślę. Ciągle myślę…
- Ja też. – dodałaś po czym wzięłaś głęboki oddech i zebrałaś się na odwagę – Mogę dzisiaj spać z tobą? – spytałaś lekko zawstydzona
- Jasne. – odpowiedział bez namysłu po czy ospale zwlókł się z łóżka robiąc mi na nim miejsce a sam przenosząc się na kanapę. Położyłaś się. Pościel pachniała zapachem chłopaka. Ta woń była tak przyjemna, że działała na ciebie niczym lek uspokajający i sen przyszedł od razu. Spałaś lepiej niż kiedykolwiek.

***

- Ej chłopaki, patrzcie! – takie zdanie wykrzyczane przez Jimina wyrwało cię ze snu – Nie prawda, że razem słodko wyglądają? – powiedział chłopak. Wtedy zdałaś sobie sprawę, że reszta też już tam stała. Otworzyłaś oczy i nie mogłaś uwierzyć w to co się stało. Leżałaś na kanapie z głową opartą na piersi Kooka, a on nie zwracając na nic uwagi spał dalej.
- Kook! – zerwałaś się i  krzyknęłaś zaskoczona. Chłopak zareagował na swoje imię i przeciągną się ziewając.
- Annyong hasejo. – powiedział ospałym głosem.
- Jak to się stało? – zapytałaś stanowczo
- Ale co się stało? – spytał jeszcze wpół śpiący chłopak
- No to, że śpię z tobą na jednym łóżku! Przecież zasypiałam za łóżku a teraz Jestem tutaj.
- A… O to chodzi – zorientował się niczym nie zdziwiony chłopak – W nocy lunatykowałaś i przyszłaś do mnie bez pytania a ja nie chciałem cię wyganiać. – wyjaśnił. Zaczerwieniłaś się ze wstydu. Nigdy nie lunatykowałaś ale przez zmianę otoczenia nieświadomie przyszłaś do chłopaka.
- Mihaejo... – powiedziałaś zawstydzona – Ja nie chciałam… - tłumaczyłaś się
- Nie tłumacz się. Nie byłaś świadoma. – powiedział chłopak
- Dobra, zakochana parka... – powiedział Suga na co oberwał od Jung Kooka rzuconą poduszką – Wstawajcie i chodźcie na śniadanie bo już wszystko gotowe. – powiedział chłopak wychodząc z pokoju. Za nim wyszła reszta chłopaków śmiejąc się i przepychając. Kiedy już wszyscy opuścili pokój razem z Kookiem wybuchneliście śmiechem.
-  To wspólną nockę mamy już zaliczoną?! – powiedział śmiejąc się chłopak
- No jak widać tak… – odpowiedziałaś ze śmiechem. Kiedy napad śmiechu trochę wam przeszedł uświadomiłaś chłopakowi, że jest już 12:30.
- Dobrze mi się z tobą spało. – powiedziałaś chłopakowi – No, ale czas wstawać i się ogarniać bo już połowa dnia zleciała! – powiedziałaś wstając w łóżka po czym nachyliłaś się i dałaś chłopakowi szybkiego buziaka w policzek. Następnie odwróciłaś się i wyszłaś z pokoju bez słowa zostawiając chłopaka samego. 
 

Mini słowniczek:
annyeonghi czumseyo! - dobranoc 
annyeong kaseyo! - dzień dobry
mihaejo - przepraszam
je - tak
anijo - nie

Annyeong! 
~Sagiralla

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz