poniedziałek, 9 marca 2015

Bo wszyscy są tacy sami #4 OSTATNI + Suga Birthday

안녕하세요!




Dziś mamy dla was kolejny i niestety (a może na szczęście) ostatni rozdział imagina "Bo wszyscy są tacy sami". Miłego czytania :)










ROZDZIAŁ 4.


            Soo była w areszcie już cztery dni. Miała piec przesłuchań ale cały czas nie mogła znaleść wystarczających argumentów aby ja wypuszczono. Nikt jej nie odwiedzał. Ani rodzina, ani NamJoon. Była sama. Jedynym jej towarzyszem  był miły pracownik z którym raz na jakiś czas zamienił z nią kilka słów. Była juz niemal pewna, że nie uda sie jej uwolnić. Jest skazana za nic. Zaczęła to przyjmować do wiadomości. Nastawiała sie na życie w samotności w białym, pustym pokoju. Bez pasji, bez niczego. Powoli zapominała o śpiewie który tak kochała. Zrozumiała, ze musi to przyjąć na klatę bo i tak nic nie może zrobić i zadręczania sie jest bezsensowne. Mimo to dużo płakała. Tęskniła za chłopakiem. 

        <puk puk> Rozległo się po pokoju budząc Soo ze snu. 
- Ye?! - spytała Soo sygnalizując Ze można wejść. Drzwi otworzyły sie Soo była pewna ze zobaczy tam znajomego mężczyznę. 
- Jakieś nowe ogłoszenia parafialne? - zażartowała nie podnosząc głowy. Lubiła żartować z tym mężczyzna. 
- Ye. - usłyszała w odpowiedzi ale to nie był głos mężczyzny którego znała.
- NamJoon?! - krzyknęła zrywając sie do siadu. Tak, to był on. Nareszcie.
- Ye. - krzyknął szczęśliwy i wgramolił sie do łózka obok dziewczyny. - Nareszcie jestem! - powiedział szczęśliwy. Dziewczyna była trochę skrępowana ponieważ nigdy nie był on tak blisko niej. Jednak skryła to w sobie i odpowiedziała
- Co tak długo?! Nudziłam się! - rzuciła żartem udając obrażona. 
- Mieliśmy ciężki okres treningów. Zostało nas już tylko dziecięciu. Jest naprawdę ciężko! - tłumaczył się chłopak - Mianhabnida... - dodał cicho pochylając głowę.
- Nie przepraszaj głuptasie! Przecież ja tylko żartuje! - odpowiedziała mu z uśmiechem. 
- Uff... - odetchnął Joon po czym spojrzał na telefon - Ubieraj sie bo za 20 minut mamy przesłuchanie 
- My mamy? - zapytała myśląc ze chłopak sie pomylił
- My. - odpowiedział krótko 
- A przypadkiem nie...
- Nie. - przerwał Soo traniee - Nie tym razem. 
- Ale jak to..? - zapytała niezorientowana Soo
- Pomogę ci. 
- Masz pozwolenie?
- Tak. Wszyscy sie zgodzili. - powiedział uśmiechając sie - Leć sie ubierać. - pogonił dziewczynę Joon 
- Tak jest! - odsalutowała SooMi uśmiechając sie i wyszła z celi.

          Przesłuchanie przebiegało idealnie. NamJoon miał świetne argumenty którymi ratował Soo z każdego pytania na które nie potrafiła odpowiedzieć. Idealnie zgrywali wypowiedzi. "skąd on to wszystko wie?!" Zastanawiała sie dziewczyna. 
- Dobrze. Dla ciebie Park SooMi to juz wszytko. - Powiedział jeden z przesłuchujących mężczyzn - Kim NamJoon, ty zostaniesz.
- Oczywiście. - potwierdził chłopak dając dziewczynie prawie niezauważalny znak sygnalizujący, ze jest przygotowany. 
-Annyonghi kaseyo. - powiedziała wychodząc. Gdy zaszła do sali usiadła w bezruchu na łożku czekając na przyjaciela. Wydawało jej sie, ze czeka na niego godzinę a minęło zaledwie 10 minut. Nagle Soo usłyszała upragniony dźwięk skrzypienia otwieranych  drzwi. Do celi wszedł chłopak. Miał poważny wyraz twarzy a wzrok wpatrzony i podłogę. Soo przeraziła sie. Joon sztywno podszedł do dziewczyny siedzącej na łóżku i usiadł delikatnie, tak jakby pościel była uszyta z cieniutkiej porcelany, a on nie chciał jej potłuc. Cały czas patrzył w podłogę i nic nie mówił.
- Co sie salo? - zapytała przerażona dziewczyna. Jednak nie otrzymała żadnej  odpowiedzi. - NamJoon, co sie stało? - powiedziała juz nieco ostrzej ale dalej pełna przerażenia. Chłopak wciąż milczał. Zachowywał sie tak, jakby był głuchoniemy. Dziewczyna była tak przerażona, ze miała wrażenie, ze zaraz zemdleje ze strachu. - Joon do cholery! - krzyknęła - Mów! To nie jest śmieszne! - krzyknęła biorąc chłopaka za ramiona i gwałtownie odwracając w sowim kierunku. Chłopak dalej nic nie mówił, tylko wpatrywał sie w dziewczynę pustym wzrokiem. - Mów! - krzyknęła najgłośniej jak tylko potrafiła i uderzyła chłopaka w policzek. On znów spuścił głowę lecz Zaraz znów podniósł ja patrząc na dziewczynę. Westchnął głęboko i zaczął mówić. 
- Ach, SooMi... Tak mi przykro... - powiedział z współczuciem w głosie. W oczach dziewczyny wpatrzonych w jego oczu zaczęły pojawiać sie łzy. Mimo, że chłopak był śliny moralnie, nie wytrzymał i kontynuował swoją wypowiedz - Tak mi przykro ale... Ale musisz pożegnać się z tym pokojem... 
- Co?
- Udało sie! wchodzimy! Jesteś wolna! - krzyknął uradowany chłopak. Dziewczyna uśmiechnęła se ale zaraz spoważniała
- Ty idioto! - krzyknęła na chłopaka - Chciałeś żebym umarła na zawał serca?! Nienawidzę cie! - oczerniała chłopaka. - Jesteś.. - zaczęła mówić ale coś spowodowało, ze nie skoczyła. Spostrzegła, ze chłopak był bardzo blisko niej. Patrzyli sobie w oczy milcząc. Oboje ciężko oddychali powoli przybliżając sie do siebie jeszcze bardziej. Dziewczynę przechodziły na przemian ciepłe i zmień dreszcze. Nigdy nie była tak blisko z nikim. Gdy ich twarze juz prawie sie stykały Soo zamknęła oczy i dała sie ponieść danej sytuacji. Po chwili poczuła na swoich ustach ciepłe usta chłopaka. Jego pocałunek był bardzo delikatny ale przy tym pełen miłości. 
- Kamsahabnida hyung.- szepnęła Soo przerywając pocałunek 
- Od dzisiaj nie hyung tylko oppa. Twój oppa - powiedział chłopak uśmiechając sie uroczo. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech i odpowiedziała
- Dobrze oppa. - powiedziała Soo po czym znów złączyli swoje usta w kolejnym pocałunku.






Mini Słowniczek:
oppazwrot dziewczyny do chłopaka który jest jej bardzo bliskim przyjacielem
hyung - zwrot do starszego kolegi/brata
kamsahabnida - dziękuję (formal)
mianhabnida - przepraszam (formal)
Ye - tak


A tak poza tym to wszystkiego najlepszego Suga! Żebyś całe życie był taki jaki jesteś teraz - uśmiechnięty i pełen pozytywnej energii. Żeby Bangtan Boys odnosili coraz większe sukcesy i żeby stawali się coraz sławniejsi. Segel hukahabnida oppa!







Kamsahabnida
~Sagi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz